Wiem, że zostało jeszcze kilka lakierów JJ żeby Wam pokazać, ale dziś padło na lakier który katowałam przez dłuższy czas. Lakiery z serii matowej mam 4, a dziś zobaczycie numer 15. Piękna zieleń.
Szczerze to chyba jednak nie przekonam się do lakierów matowych. Ale po kolei. Jeżeli chodzi i aplikację jak przy każdym macie, trzeba się streszczać bo błyskawicznie zasycha i jak będziemy taplać pędzelkiem to zrobią się paskudne smugi. I to mi już nie odpowiada, bo ja lubię powoli i dokładnie. Lakier nie jest jednolity, gdyż powstają małe smugi i nierówności w kolorze. O trwałości się nie wypowiem bo na moich bazach jak zawsze trzyma się tydzień.
Na stopach taki macik uwielbiam, ale akurat ten kolor na paznokciach u rąk mnie nie przekonał, więc przemalowałam go jeszcze nabłyszczającym topem, co wydobyło jego delikatne drobinki.